sobota, 29 sierpnia 2015

♥ Year of the blog - THANK YOU! ♥

Kochani !
Dziś witam Was w nieco nietypowym poście na moim blogu, który - jak możecie wywnioskować po tytule - będzie dotyczył pierwszej rocznicy mojej działalności :).
Tak naprawdę sama nie wiem od czego mogłabym zacząć, ponieważ chciałabym powiedzieć Wam tak wiele, a tymczasem po prostu brakuje mi słów, aby to wszystko jakoś wyrazić.
Dobrze, a więc na początku bardzo chciałabym podziękować Wam - moim czytelnikom, za wszystko, co dla mnie robicie, a uwierzcie mi, że samym komentarzem czynicie mnie bardziej spełnioną w tym, co robię. Nawet jedna opinia wyrażona przez Was pod danym postem jest ogromną motywacją do dalszego pisania i sprawia, że na mojej twarzy od razu pojawia się uśmiech.
Dzisiejszy dzień jest dla mnie bardzo ważny oraz wyjątkowy i cieszę się, że mogę go obchodzić. To wszystko tak naprawdę zawdzięczam Wam, za co BARDZO DZIĘKUJĘ . Jesteście moją siłą, moim wsparciem, moim uśmiechem oraz szczęściem i wiedzcie, że odgrywacie w moim życiu arcyważną rolę. Dotąd pamiętam, jak przyszedł do mnie pierwszy mail ze zwykłą opinią na temat mojej osoby oraz bloga. Myślę, że do końca życia nie zapomnę tych ciepłych słów, które od Was otrzymałam. Jestem również dumna oraz wdzięczna osobom, które odważyły się napisać do mnie prywatnie. Nigdy nie sądziłam, że zakładając tą działalność poznam tak wiele niesamowitych osobowości, które zmienią mnie na lepsze :). DZIĘKUJĘ Wam za to .
Może i moje statystyki nie osiągają ogromnych wartości, ponieważ przez ten rok zaobserwowało mnie 47 osób, co w porównaniu do innych jest dość małą liczbą, ale ona rośnie w moim sercu, ponieważ wiem, że pomimo tego iż jest Was tak malutko to jednak jesteście ze mną, jak prawdziwa rodzina :'). Dziś nie wyobrażam sobie bez Was mojego życia, naprawdę.
Wybaczcie mi, że post jest nieco chaotyczny, ale po prostu nie potrafiłam skleić sensownego zdania, ponieważ jestem pełna emocji i w dodatku się popłakałam za szczęścia :'). Podsumowując choć wiem, że powtarzam to któryś raz z kolei - DZIĘKUJĘ Wam z całego serduszka za to, że po prostu jesteście . Kocham Was bardzo, skarby!



W opisie bloga pojawiła się drobna zmiana dotycząca mojego wieku :3. Tak, tak, Julia - staruszka, ma już siedemnaście lat :). Moje urodziny były właściwie w połowie sierpnia, ale dopiero teraz pojawiła się modyfikacja tutaj.
Pamiętajcie, że ja cały czas jestem dostępna na moim mailu, a Wy możecie pisać do mnie nawet z najmniejszą błahostką. Nie gryzę, także śmiało :3. Mój mail: juliaczaikowska@wp.pl
Nie chciałam Was zanudzać dłuższą notką, choć chciałabym powiedzieć znacznie więcej, ale jestem przekonana, że jeszcze z Wami zostanę i okazji do podziękowań będzie co nie miara :).

JESZCZE RAZ DZIĘKUJĘ KAŻDEMU Z WAS Z OSOBNA ♥♥♥!
KOCHAM WAS NAJMOCNIEJ NA ŚWIECIE ♥♥♥!

środa, 5 sierpnia 2015

♥ Goal, hope, love ♥

,, Jeśli masz cel, idź do niego,
jeśli masz nadzieję, wierz w nią,
jeśli kochasz, walcz "


Cel to marzenie do którego dążymy, które pragniemy spełnić. Aby osiągnąć przeznaczenie potrzebna jest nam nadzieja, która popycha nas do walki. Aby podjąć się tej bitwy, nasze serce musi być napełnione miłością, ponieważ człowiek staje do konkurencji tylko o rzeczy bądź osoby, które kocha. Musi być również coś takiego jak miłość do pasji. Musimy kochać to, co robimy bądź zamierzamy wykonywać w przyszłości. I tak właśnie toczy się koło zamknięte w tych trzech, jakże ważnych, aspektach naszego życia:
  pasja         ♥  nadzieja         ♥  miłość 

Jeśli masz cel, idź do niego 

Każdy ma w życiu postawiony swój cel, który za wszelką cenę chce osiągnąć. Pragniemy być szczęśliwi, a jednym z aspektów doprowadzających nas do tego jest spełnianie pragnień. Dlatego właśnie powinniśmy dążyć do urzeczywistniania naszych intencji. Nie można bać się wcielania w życie nowych planów i poczynań, ponieważ ten strach powstrzmuje nas przed osiągnięciem celu, przed szczęśliwym życiem. Na świecie nie ma rzeczy, która będzie w stanie powstrzymać ambitnego człowieka przed sukcesem. Pamiętajcie o tym, aby zawsze dążyć do postawionych celów. Jeśli chcesz tańczyć - zapisz się na zajęcia i doskonal swój talent. Jeśli chcesz studiować - ucz się i walcz o wymarzoną szkołę. Jeśli chcesz wyjechać na wycieczkę - zbieraj pieniądze, szukaj rozwiązania, któro pozwoli Ci się wybrać w upragnione miejsca na Ziemi. Jeśli masz cel - idź do niego i wierz w to, że uda Ci się go osiągnąć.
,, Ce­le w życiu człowieka po­win­ny być jak ho­ryzon­ty, tak aby osiągając jed­ne zaw­sze widzieć nowe. " ~ A. Lisak



Jeśli masz nadzieję, wierz w nią 

W tych czasach ciężko jest znaleźć nadzieję na lepsze jutro i w dodatku uwierzyć w to, że będzie dobrze. Tylko ludzie zbyt szybko zaczynają się poddawać, nie walczą o to, aby było lepiej. Nadzieja sama do nas nie przyjdzie, to my musimy jej poszukać. Jeśli już ją znajdziemy to będzie nam o wiele lepiej w życiu, ponieważ nadzieja jest jak słońce, z nią wszystko wydaje się piękniejsze. W przyszłość trzeba patrzeć z dobrym przeświadczeniem. Mając nadzieję uczymy się kochać, a zyskujemy ją poprzez cele. Marzenie o czymś, często nieprawdopodobnym, ma woją nazwę - to włanie nadzieja. Wiara to ogień, który chce płonąć nawet wtedy, gdy jest gaszony. To nieodparte dążenie, by odnajdywać sens w bezsensie i odkrywać prawdę w zamęcie kłamstw. To ziarenko światła ukryte w głębokiej ciemności. W życiu nie chodzi o to, by przeżyć burzę, ale o to, by tańczyć w deszczu.  
,, Pamiętaj o tym, że nadzieja karmi, a nie tłuczy. " ~ K. Bednarek


Jeśli kochasz, walcz

Na świecie jest dużo rodzajów miłości. Jest miłość przyjacielska, rodzicielka, braterska albo ta prawdziwa, czyli pomiędzy dziewczyną, a chłopakiem. Jeśli doświadczacie którejkolwiek z nich i zależy Wam na niej to pamiętajcie, aby walczyć o nią za wszelką cenę. Nie możemy poddawać się bez walki o bliskie osoby, ponieważ są to ludzie najbliżsi naszemu sercu. Zawsze trzeba ubiegać się o nie do końca i wierzyć w to, że uda się nam je uszczęśliwić. Dopiero wtedy, kiedy druga osoba odchodzi to musimy pogodzić się z tym, że wycofała się, czyli tak naprawdę nigdy nie zależało jej tak bardzo jak nam. Nie rozpaczajcie wtedy, tylko żyjcie z przeświadczeniem, że próbowaliście, walczyliście, a nie poddaliście się bez walki. Hańbą jest nie podejmowanie zmagań o osobę, którą kochamy, aniżeli przegrana po jej stracie. Pamiętajcie, aby walczyć nie tylko o ludzi, ale również o pasje, cele, które chcecie osiągnąć w życiu. Żyjcie z nadzieją, że kiedyś wygracie, bo pomimo tego, że żywot jest bezustanną walką to da się ją zwyciężyć.
,, Miłość jest jak turniej - silniejszy pokonuje słabszego. " ~ W.Szekspir



Dzisiaj troszkę inna konstrukcja postu, ale mam nadzieję, że jest równie pomocna oraz podoba się Wam :). 
 Obecnie jestem na wakacyjnym wyjeździe za granicą, więc nie miałam zbytnio czasu, aby usiąść i napisać coś dla Was, dlatego dodaję ten wpis z takim opóźnieniem, za co bardzo przepraszam. Niedługo powinnam być już w domu i wtedy postaram się wszystko nadrobić. 
Tymaczasm dziękuję Wam bardzo za tyle komentarzy, wyświetleń oraz miłych słów. Jesteście niesamowici :). 
Przypominam, że cały czas jestem obecna na poczcie, więc pisać można nawet teraz. Zapraszam: juliaczaikowska@wp.pl
Trzymajcie się cieplutko! Wykorzystajcie ten ostatni miesiąc wakacji w stu procentach :). Kocham Was bardzo ! Do napisania.

Macie w życiu cele? Jeśli tak - idziecie w ich kierunku?
Macie nadzieję? Jeśli tak - wierzycie w nią?
Kochacie? Jeśli tak - walczycie o tę miłość?


niedziela, 19 lipca 2015

♥ Believe in yourself ♥

,, Wystarczy uwierzyć w siebie,
a wszystko będzie możliwe "


Wiara w siebie to jedna z najtrudniejszych kwestii w życiu, którą nie raz nabywa się przez wiele lat. Zbudować jest ją bardzo trudno i potrzeba na to sporo czasu, a zniszczyć można błyskawicznie i do tego z łatwością. Wystarczy jeden mały błąd lub rozczarowanie, a nasza wiara w siebie zostaje zburzona jak domek z kart. Ciężko jest podnieść się po upadku i odbudować zaufanie do drugiej osoby, a dopiero co do samego siebie. Ufność wobec własnej osoby jest podstawą w dążeniu do celu oraz pierwszym krokiem do zwycięstwa, więc zapomnij o przeszłości i zacznij na nowo wierzyć w siebie. Pozytywne nastawienie do własnych sił zawsze musi być większe niż nasze obawy. 

Wystarczy uwierzyć w siebie 

Wiele osób ma z tym problem i nie potrafi uwierzyć w samego siebie. Nawet gdy bardzo tego pragniemy to gdzieś tam w naszej głowie pojawia się przeświadczenie, które zaprzestaje dążeniu do wyznaczonego celu. Tu nie chodzi o innych ludzi, którzy na siłę wpajają nam, że nic się nie uda, ale  o nastawienie tworzące się w naszej głowie. O to negatywne podejście, które jest wyimaginowane i to w dodatku przez nas samych. Często winą próbujemy obarczyć innych, podczas gdy za nasze złudne przekonania jesteśmy odpowiedzialni tylko i wyłącznie my sami. To nie ludzie są wyznacznikiem naszej wiary w siebie. Nawet jeśli każda osoba z Twojego otoczenia będzie próbowała wpłynąć na Twoją ideologię odnośnie dojścia do celu i wpoić Ci, że nigdy nie osiągniesz nic w życiu to nie możesz się poddać i przestać wierzyć w siebie. Jeśli nie dasz wbić sobie do głowy tej krytyki i zostaniesz przy zdrowych zmysłach, wciąż będąc zawzięcie przekonany o swoim sukcesie to osiągniesz go. Wszyscy będą Ci mówić, że Ci się nie uda, a potem będą Cię pytać, jak Ty tego dokonałeś.


A wszystko będzie możliwe 

Często stawiamy sobie cele, które za wszelką cenę chcemy w życiu osiągnąć. Dążymy do spełnienia swoich marzeń i chcemy, aby stały się one rzeczywistością. Kiedy jesteśmy już na dobrej drodze ku zrealizowaniu pragnień pojawia się takie dziwne uczucie, które potocznie zwane jest "chwilą zwątpienia". No właśnie, chwilą, a tak naprawdę potrafi siedzieć w naszej głowie przez długi okres czasu, w najgorszym przypadku doprowadzając do rezygnacji z przeznaczenia. Myślimy wtedy, że to, co robimy nie ma sensu, że łudzimy się myśląc o wygranej, że cel, który sobie postawiliśmy jest niemożliwy. I tutaj właśnie powinniśmy odnieść się do cytatu z postu, czyli przypomnieć sobie o swojej wartości i realizować tęsknotę, ponieważ jest to możliwe, kiedy tylko wierzymy w siebie. Jeśli chcesz spełnić swoje marzenia, musisz w siebie uwierzyć, ponieważ wewnętrzna motywacja jest najsilniejsza ze wszystkich. Myśl pozytywnie, żyj marzeniami, poczuj się tak jakbyś je już miał. Pamiętaj, wszystko może się zdarzyć. To od Ciebie zależy, jak wygląda Twoje życie. Otaczający Cię świat jest rezultatem Twoich myśli, Twojego nastawienia oraz Twojej wiary w samego siebie.    
Wszystko jest możliwe :).


Coś ode mnie 

Kiedyś moja wiara w siebie była na poziomie zerowym. Nie potrafiłam docenić swojej osoby oraz własnych możliwości. Zaczynając jedną rzecz nie zdołałam nawet dojść do połowy sukcesu, ponieważ brakowało mi tej jednej, zasadniczej kwestii - ufności wobec siebie. Straciłam ją do takiego stopnia, że bałam się choćby rozpoczęcia jakiejkolwiek czynności, którą powinnam wykonać. Robiłam to ze strachu, a niewiarę i obawę dzieli naprawdę cienka linia. To właśnie brak wiary w siebie sprawia, że ludzie boją się podejmować wyzwania. Nie powinno tak być, ponieważ przed nami jeszcze całe życie, w którym będziemy musieli podejmować wiele decyzji oraz podołać ciężkiemu losowi, który nie raz wystawi nas na ciężką próbę, a wtedy będziemy musieli wykazać się wiarą w siebie. Ja to zrozumiałam i nauczyłam się tego, ale trwało to naprawdę sporo czasu. Tak jak powiedziałam, ciężko jest zbudować zaufanie do drugiego człowieka, ale do siebie jeszcze trudniej. To są miesiące, a nawet lata ciężkiej pracy nad sobą. Tutaj nie chodzi o wpływy społeczeństwa, rozmowy z przyjaciółmi, rodziną, a nawet psychologiem bądź inną tego typu osobą. To my musimy zrozumieć siebie, uwierzyć w siebie, poznać swoją wartość, a tego nie jest w stanie zrobić najlepszy specjalista na świecie. Jeśli my nie będziemy tego chcieli to nie zrobi tego za nas nikt inny. Musisz uwierzyć w siebie jeśli chcesz żyć tak, jak to sobie wymarzyłeś. Nie wystarczy marzyć. I nawet jeśli zdarzy się kryzys tej wiary w siebie, jeśli zwątpisz, to za każdym razem wracaj w tamto miejsce. W miejsce, w którym stwierdziłeś, że uda Ci się, że będziesz próbował aż do skutku. Musisz być pewny tego, czego chcesz od życia. Życie ma wszystko czego tylko pragniesz, wystarczy wyciągnąć po to ręce i trzymać je przez chwilę w górze. Może chwilę, może kilka lat, ale uparcie je trzymać. Dopóki sami będziecie podtrzymywać swoją wiarę to nikt nie będzie w stanie Wam jej odebrać. Pamiętaj, nigdy nie przestawaj wierzyć w siebie , tylko dlatego, że inni zaczynają w Ciebie wątpić. Jak mówiłam, to od Was zależy czy na zadaniu postawicie znaczek "możliwe" czy "niemożliwe". Noście w sercu wiarę w siebie, a jeśli Wam jej brakuje to po to tutaj jestem. Nie chodzi o to, że "zbuduję" Wasze domniemanie o własnej osobie, ale postaram się naprowadzić Was na tą drogę, na której na pewno tę ufność znajdziecie. Pamiętajcie, że jestem tutaj, abyście w każdej chwili mogli do mnie napisać, nawet z najgłupszą błahostką. Na maila zaglądam codziennie i to właśnie tam koresponduję z różnymi osobami, więc jeśli chcecie o czymś porozmawiać to śmiało piszcie, a pomogę Wam :).
 Jeśli wiara czyni cuda, trzeba wierzyć, że się uda !


,, W 1995 roku miałem tylko 7 dolarów w kieszeni. Wiedziałem dwie rzeczy: jestem spłukany, ale pewnego dnia już nie będę. " ~ D. Johnson

Kilka słów motywacji

Żadna wiara Ci nie pomoże, jak ta w samego siebie.

Popatrz na osoby, autorytety, nawet gwiazdy, które pomimo tego iż były upokarzane, dziś osiągneły sukces. A to wszystko dzięki temu, że wierzyli w to, że będą na szczycie.

Wszystko jest możliwe, tylko sami musicie w to wierzyć. Na świecie nie ma rzeczy niemożliwych.

 To brak wiary w siebie spra­wia, że ludzie boją się po­dej­mo­wać wyz­wa­nia. Ja w siebie wierzę. Ty również, tylko sam się o tym przekonaj.

Stań przed lustrem i powiedz sobie, że jesteś silny, że potrafisz walczyć, że osiągniesz sukces, że wierzysz w siebie.

Nie myl wiary w siebie z pewnością siebie, ponieważ to dwie, zupełnie inne rzeczy. Ja jestem nieśmiała, ale jednak mam zaufanie do swojej osoby.

♥ Myślę, że na świecie jest wys­tar­czająco dużo ne­gatyw­nych spraw. Zagłębianie się w nie jest w tej chwi­li niepot­rzeb­ne. Ludzie pot­rze­bują cze­goś, w co mogą wie­rzyć. Światła, które roz­jaśni ciem­ność. Nie chodzi o re­ligię – chodzi o ducho­wość. O do­tar­cie do życiowej praw­dy. O od­na­lezienie swo­jego wnętrza, po­godze­nie się z nim. O uwie­rze­nie, że można być kimś więcej, że można się zmienić. Wiarę w siebie.

♥ Myślę, że naj­większą iluzją Po­laków jest to, że myślą o so­bie, że są ludźmi wierzący­mi. Nie dociera do nas, że wiara to prze­de wszys­tkim pra­ca nad sobą. Tak po­pular­ne w Pol­sce za­miata­nie śmieci pod dy­wan, nasze „cze­go oko nie widzi, te­go ser­cu nie żal”. To jest hi­pok­ryzja i śmierć wiary. Nie ma in­nej dro­gi do Bo­ga niż przez poz­na­nie siebie. Nie ma też wiary w Bo­ga bez wiary w siebie i ludzi.



Uff, mam nadzieję, że ktoś z Was dotrwał do końca tego postu :). Przepraszam, że dzisiaj taki długi wpis, ale myślę, że to jeden z ważniejszych tematów, które podjęłam tutaj, na blogu, więc troszkę się rozpisałam. 
W piątek wyjeżdżam na dość długi okres czasu, aby troszkę jednak wypocząć poza domkiem, ale postaram się być na bieżąco tutaj na blogu. Nic nie obiecuję, ale zrobię wszystko, aby znaleźć chociaż chwilkę i do Was napisać.
Na bloga raczej nie wstawię relacji z wakacji (chyba, że będziecie chcieli taki post typowo lifestylowy, dajcie mi znać w komentarzach :3), natomiast możecie regularnie orientować się, co u mnie, poprzez mojego instagrama, na którego serdecznie zapraszam (Mój instagram).
Tak jak również wspominałam, codziennie jestem na mojej poczcie, na którą możecie pisać: juliaczaikowska@wp.pl
Przy okazji chcę Wam baaaardzo podziękować za tyle wyświetleń, komentarzy oraz obserwacji. Nawet nie wiecie, jak wiele szczęścia mi to sprawia :). Dziękuję!
Tymczasem życzę Wam miłych wakacji :3. Kocham Was bardzo, skarby moje . Papa!

Czy wierzycie w siebie?

Uważacie, że są na świecie "rzeczy niemożliwe"?

Jaka jest Wasza motywacja w dążeniu do celów?

poniedziałek, 13 lipca 2015

♥ People who want to be - will be ♥

,, Ludzie, którzy chcą pozostać w Twoim życiu,
zawsze znajdą na to sposób "



Obracamy się w otoczeniu pełnym przeróżnych osobowości. Poznajemy innych ludzi, zawieramy nowe znajomości, a nawet przyjaźnie na całe życie. Mamy przy sobie rodzinę oraz znajomych, czyli osoby, które są najważniejsze w życiu człowieka. Często nie potrafimy docenić tego, jak wielkie szczęście mamy, posiadając osoby najbliższe naszemu sercu tuż obok. Czasami los stawia nas w sytuacji, w której jesteśmy zmuszeni zerwać kontakt z bliskimi. Może to być chwilowa, a może to być radykalna rozłąka, która przekreśla wszelkie rodzaje kontaktu z drugą osobą. W zależności od tego, jak bardzo zależy nam na relacjach z tym człowiekiem, jesteśmy w stanie szukać jakiegokolwiek wariantu, który pozwoli odzyskać nam utraconą więź. Warto jest więc wiedzieć, czy tej osobie zależy na tym równie mocno jak nam.

Ludzie, którzy chcą pozostać w Twoim życiu 

Każdy z nas ma przy sobie osobę, za którą skoczyłby w ogień, osobę, która jest najbliższa naszemu sercu. Takiego kogoś nazywa się przyjacielem bez względu na to czy jest to mama, czy osoba, której nie widzieliśmy na oczy jeszcze nigdy. To człowiek, któremu bezgranicznie ufamy, któremu jesteśmy w stanie powiedzieć o wszystkim, który nawet wtedy, gdy nie będzie mógł być przy naszym boku, znajdzie sposób na to, aby pozostać z nami nie tylko mentalnie, ale również, aby utrzymać tę silną więź "na odległość". W takiej sytuacji trzeba mieć pewność, że obok siebie mamy osobę, która zdobędzie się na to, aby za wszelką cenę zostać w naszym życiu, ponieważ tylko ktoś taki jest godny naszego zainteresowania. Bez względu na dzielące Was kilometry, przyjaciel wynajdzie patent na to, aby nadal się kontaktować. Natomiast osoba patrząca na wszystko przez pryzmat nowego otoczenia, któro równać się będzie z odnalezieniem innego powiernika, na pewno nie jest prawdziwym przyjacielem. Pozwalajmy więc tylko na to, aby w naszym życiu pozostawali ludzie, którzy naprawdę tego chcą.


Zawsze znajdą na to sposób

Tak jak już wspominałam, czasami los potrafi płatać figle i drwić sobie z nas, stawiając jednocześnie w przykrej sytuacji. Na szczęście z każdej złej okoliczności można znaleźć trafne wyjście. Kiedy realia są na tyle bezwzględne, że rozdzielają dwie bliskie sobie osoby, to my musimy wyjść im na przekór i pokazać, że kilometry nie mają znaczenia. Dzisiaj technologia poszła na przód i na każdym kroku możemy spotkać coraz to nowy program bądź portal społecznościowy. Możliwość kontaktu jest bardzo łatwa, niczym nie utrudniona. Innym rodzajem są odwiedziny siebie na wzajem, jeszcze innym zwykłe telefonowanie do drugiej osoby. Jest naprawdę wiele możliwości tylko trzeba je po prostu znaleźć. Ważne jest to, aby obydwie strony chciały tej dalszej styczności. Pamiętajcie, że nawet z najgorszych sytuacji jest jakieś wyjście, a osoby, które będą jego łaknęły, zawsze je znajdą.


Coś ode mnie 

W życiu spotkałam wiele fałszywych ludzi, nie raz "przejechałam się" na "przyjaźni", a nigdy nie dostrzegałam, że to przy sobie mam najważniejsze osoby. Przeprowadzając się do innego miasta, po tych wszystkich problemach, musiałam zostawić za sobą naprawdę sporo rzeczy. W obecnym miejscu zamieszkania mam prawdziwą przyjaciółkę, chłopaka, znajomych oraz rodziców, czyli wszystkich ludzi, którzy są mi potrzebni do szczęścia. Niestety los sprawił również, że musiałam rozstać się z pewnymi osobowościami. Jedną z nich była moja kuzynka, która zastępowała mi rodzeństwo, którego nigdy nie miałam. Rozdzieliły nas właśnie kilometry, a to wszystko za sprawą studiów, na które się wybrała, tym samym oddalając nas od siebie o tysiąc pięćset kilometrów. Czy utrzymujemy kontakt? Oczywiście, że tak :)! I właśnie dzięki temu wiem, że jest ona osobą wartą mojego zaufania, mojej miłości oraz nawet trwogi i płaczu. Dla nas droga nie ma znaczenia, najważniejsza jest ta więź, która nas łączy. Wiem, że choćby nie wiadomo ile nas od siebie dzieliło my wciąż będziemy mieli ze sobą styczność. I to właśnie jest przyjaźń. Zwracajcie więc uwagę na to, w jaki sposób traktują Was przyjaciele. Gdy są oni tymi prawdziwymi to wiedzcie, że nic nie będzie w stanie Was rozdzielić. Wyjście z sytuacji jest zawsze, a kilometry to w tych czasach nic takiego. Nawet jeśli będziecie rozdzielani siłą to i tak wyszukacie metodę, aby odnaleźć drogę do siebie. Patrzcie również na osoby, które macie obok, ponieważ to właśnie one mogą okazać się tymi prawidłowymi. Ludzie, którzy będą chcieli uczestniczyć w Waszym życiu zawsze znajdą na to sposób.

Odległość nie znaczy nic, gdy ktoś znaczy dla Ciebie wszystko 



Moje spóźnienie wynosi 40 minut, więc przepraszam Was za nie. Mam nadzieję, że mi wybaczycie, hyhy :).
Dziś notka bardziej teoretyczna oraz zawierająca elementy opisowe z mojego życorysu, aniżeli motywująca, lecz mam nadzieję, że również Was się spodoba.
Teraz postaram się dodawać posty regularnie, aczykolwiek zobaczę, czy pozwolą mi na to wakacyjne wyjazdy. Teraz natomiast nie chcę się na nich skupiać. Kiedy będę poinformowana w stu procentach, wtedy przekażę Wam informacje.
Zapraszam na mojego maila: juliaczaikowska@wp.pl
Kocham Was bardzo mocno, skarby . Trzymajcie się!

Czy macie takie osoby, którym możecie bezgranicznie ufać?
Jak wiele razy się na kimś zawiedliście?
Zgadzacie się z tezą postawioną w poście?

środa, 8 lipca 2015

♥ Time doesn't matter ... ♥

,, Nigdy nie rezygnuj z celu tylko dlatego,
że osiągnięcie go wymaga czasu



Coraz częściej w naszym życiu dużą rolę odgrywa czas. Niekiedy jest go za mało, a czasami z kolei zbyt dużo. Staramy się rozplanować dzień tak, aby zmieścić się w ściśle ustalonym harmonogramie, ale wielokrotnie nasze starania idą na marne. Nieraz patrzymy na zegar i nagminnie powtarzamy wyrobioną regułkę: "Czas mnie goni". Ale czy warto jest brać pod uwagę to, jaki dzisiaj dzień? Która godzina? Ile czasu zostało do wieczora? Po co się tym aż tak przejmować, podczas, gdy moglibyśmy te myśli zajęte przez ustawiczne kontrolowanie pory, zająć czymś bardziej pożytecznym, czymś ważnym? Czas zawsze będzie leciał, nie da się go zatrzymać, więc bez względu na wszystko to my musimy żyć tak, aby nie przejmować się nim, a myśli zapełnić czymś zupełnie innym.

Nigdy nie rezygnuj z celu 

Czym właściwie jest cel? Każdy może mieć własną definicję przeznaczenia, lecz myślę, że idealnymi słowami określił to Napoleon Hill, który powiedział "Cel to marzenie z datą realizacji". Według mnie ten termin to jak najbardziej celne określenie stanu, do którego dążymy. Każdy z nas może mieć własny obiekt, który pragnie zdobyć bądź osiągnąć, co oznacza, że jest on naszym marzeniem. Najważniejszą jednak częścią tego cytatu jest słowo "data". Autor nieprzypadkowo użył tutaj tego wyrazu. Według mnie chciał on zaznaczyć, że tak naprawdę nikt nie zna miesiąca, roku, dnia ani godziny jego zwycięstwa. Tak jak nieznana jest nam data śmierci, tak nie wiemy, kiedy przyjdzie dzień, w którym osiągniemy wymarzony cel. Dlatego bez względu na wszystko, nigdy nie powinniśmy rezygnować z postawionych sobie celów, ponieważ nie wiemy, kiedy nadejdzie dzień ich spełnienia. Nie warto jest się poddawać, a już tym bardziej rezygnować ze szczęścia, które możemy sobie zapewnić przez spełnione marzenie.


Tylko dlatego, że osiągnięcie go wymaga czasu

Dziennie dużo czasu poświęcamy na rutynowe obowiązki, szczególnie podczas tych dzisięciu miesięcy spędzanych w szkole i często zdarza się tak, że nie mamy czasu na przyjemności. Wtedy zaczyna się narzekanie na to, że wiecznie nie mamy nawet chwili dla siebie, że mamy tyle obowiązków, a tak mało czasu na ich wykonanie. Czas nas goni i ciągle nie mamy go w zanadrzu, aby choć chwilę odpocząć, lecz na tym właśnie polega osiąganie celu. Trzeba poświęcić czas, aby w życiu coś osiągnąć i mówię tutaj nawet o szkole, czyli o czymś na co w życiu poświęcmy ogrom czasu, ale właśnie dzięki temu coś będziemy w stanie później dostać. Każda rzecz, na którą poświęcamy choćby chwilę jest bardzo ważna. Kiedy stawiamy sobie jasno cel, który chcemy osiągnąć to za wszelką cenę musimy do niego dążyć. Nie zważając na liczne utrudnienia, przeszkody oraz goniący nas czas, ponieważ w momencie gdy już dotrzemy do wymarzonego celu następuje błogi stan, podczas, którego czas jakby nagle się zatrzymuje.


Coś ode mnie 

W przeszłości, kiedy byłam chora na anoreksję oraz bulimię, często zastanawiałam się, kiedy w końcu osiągnę wymarzony cel - szczupłą sylwetkę. Stosowałam wiele przeraźliwych metod, które nie przynosiły wyczekiwanych skutków. Dzień w dzień stawałam na wadze i z przerażeniem przyglądałam się kalendarzowi oraz niemiłosiernie upływającym dniom, które mówiły mi tylko o jednym - masz coraz mniej czasu, aby pokazać innym, że jednak jesteś chuda. Mówiąc szczerze? Nie udało mi się osiągnąć celu. Kiedy pewnego dnia postawiłam sobie punkt docelowy, czyli wymarzoną wagę i w końcu udało mi się do niej dojść to jednak nie odczuwałam tego jako osiągnięcie, a źródło nowych myśli i nowego celu - jeszcze niższej wagi. Tak to wyglądało kiedyś, ale dziś nie chcę już tego rozpamiętywać.
Obecnie nie przejmuję się czasem. Oczywiście w sytuacjach wymagających określania docelowych dat staram się być skrupulatna i dążę do tego, aby wywiązać się z postawionych mi zadań w określonym terminie, lecz jeśli nie jest to wymagane, czas tak jakby się nie liczy. Kiedy postawię sobie dany cel to nie patrzę na to ile czasu mi zostało, ponieważ ważniejszy jest dla mnie rezultat mojej pracy, aniżeli czas jej wykonania. Tak jak to było po moich chorobach. Wtedy starałam się wrócić do mojego poprzedniego stanu psychicznego, ponieważ po tych wszystkich powikłaniach nie byłam w najlepszej formie. Sama nie wiedziałam, kiedy wrócę do stu procentowej sprawności psychicznej i nie próbowałam nawet określać ile czasu zostało mi do zdobycia wymarzonego samopoczucia. Ważne było to, abym po prostu to osiągnęła i nie rezygnowała z osiągnięcia tego, tylko dlatego, że moja terapia wymaga sporo czasu. Nie poddałam się i, nawet jeśli po długim okresie, to jednak wyszłam z tego wszystkiego i dziś jestem szczęśliwa. Cieszę się, że wtedy nie zrezygnowałam z postawionego sobie celu i Wam również radzę, aby czas nie był przeszkodą w realizacji Waszych marzeń.



,,Jedyne co stoi pomiędzy Tobą, a Twoim celem, to te bzdury, które sobie mówisz, że nie dasz rady" ~ J.Belfort 




Na początek chciałabym Wam podziękować z całego serduszka za te miłe słowa wsparcia, za dodawanie otuchy oraz współczucie. Jesteście kochani i dzięki Wam mam o wiele lepsze samopoczucie :).
Teraz już powolutku wracam do zdrowia, odzyskuję siły oraz zbieram pozytywną energię, więc jest naprawdę dobrze.
Ten post napisany jest już samodzielnie, więc to następny symptom oznaczający, że jest lepiej. Żeby wynagrodzić Wam moją długą nieobecność, dodaję posta dzisiaj, a następny ukarze się już w niedzielę :). Później już postaram się zachować regularność i będę pisała raz w tygodniu.
Zapraszam również na mojego maila: juliaczaikowska@wp.pl
Kocham Was bardzo ! Jeszcze raz dziękuję :). Trzymajcie się ciepło.


Czy często sugerujecie się czasem?

Jaką rolę odgrywa w Waszym życiu czas?

Czy poddajecie się z powodu tego, iż trzeba poświęcić czemuś dużo czasu?

środa, 1 lipca 2015

♥ Have the courage to have their say ♥

,, Miej odwagę mieć
swoje zdanie "


Mamy prawo do życia, mamy prawo do miłości, mamy prawo do wyrażania własnych opinii, mamy prawo mieć swoje zdanie. Tylko dlaczego nie mamy do tego odwagi? Jeśli brak nam śmiałości, aby walczyć o swoje, nigdy nie poczujemy się w pełni szczęśliwymi ludźmi, bo to co robimy oraz mówimy ma ogromny wpływ na to jak żyjemy. Nie uważajcie się za gorszych, możecie tyle samo, co każdy inny człowiek, ponieważ nikt z nas nie jest skazany na porażkę, o ile marzy, walczy i pracuje. Potrzeba Wam tylko jednego - odwagi, znajdźcie ją w sobie, bo świat czeka. 

Miej odwagę 

Coraz częściej czegoś się obawiamy. Nasz lęk może dotyczyć ocen w szkole, pokazywania swoich pasji, czy nawet pająków i jest to bardzo naturalną oraz zrozumiałą rzeczą. Ale dlaczego boimy się mieć swoje zdanie, być sobą? Przecież powinniśmy być dumni z tego, kim jesteśmy, a to właśnie wywodzi się z naszych opinii oraz czynów. Dlaczego tak często żyjemy z duszą na ramieniu, podczas, gdy powinniśmy odważyć się do zrobienia kolejnego kroku? Ponieważ się boimy ... ale czego? Odrzucenia przez innych. To właśnie w tym tkwi największy problem. Ludzie boją się pokazywać swoje prawdziwe "ja", ponieważ mają złudne przeświadczenie, że wtedy będą gorsi, że nikt ich nie zaakceptuje. Ale to nieprawda. Miejcie zawsze siłę i odwagę, a wyrzucajcie ze swojego życia kogoś kto depcze Waszą osobowość i rani Wasze uczucia, ponieważ taka osoba nie jest warta Waszej trwogi. Odwaga nie jest brakiem obawy, a raczej oceną, że coś innego jest ważniejsze niż strach.


Mieć swoje zdanie

Każdy człowiek ma inne poglądy, odmienne zainteresowania, własne autorytety oraz odrębne opinie i zdanie. Wszyscy gdzieś tam w swojej podświadomości tworzymy i mamy swoje stanowisko w danym temacie. Często "po cichu" myślimy jakby skomentować to, co powiedział któryś ze znajomych, ale wielokrotnie nie odzywamy się, ponieważ budzi się w nas obawa, czy aby na pewno kogoś nie urazimy lub czy nasza opinia spodoba się innym. Dlaczego? Czy to, co mówią inni jest naprawdę aż tak bardzo ważne? To my przecież znamy swoje poglądy i nie powinniśmy się bać nimi dzielić. To żaden grzech mieć inne zdanie niż każdy człowiek na tej planecie. Nie warto być stereotypem, który sugerując się opinią innych straci swoją własną wartość. Czasami warto jest postawić myśli w jasnym świetle. Człowiek mający swoje zdanie jest kimś unikatowym, kimś wartościowym ... jest po prostu sobą. Przecież wszyscy lubimy coś innego. Jedni lubią słuchać rock'a, a inni spokojnej i stonowanej muzyki. Czy możemy coś na to poradzić? No nie, ponieważ każdy ma inny gust muzyczny i nie musi być on taki sam jak naszych rówieśników. Nawet jeśli wszyscy na około słuchaliby rock'a i zapytali się Ciebie, osoby o innych upodobaniach, czy lubisz to brzmienie, to odpowiedz stanowczo, że nie, ponieważ wolisz słuchać innego rodzaju muzyki. To nic złego, a wręcz przeciwnie - coś niepowtarzalnego.


Coś ode mnie

Kiedyś bardzo bałam się wyrażać swoje zdanie. Pomimo tego, że je miałam, nie dzieliłam się nim z nikim. To, co powiedzieli moi rówieśnicy było dla mnie "świętością", a ja nie miałam odwagi wypowiedzieć czegoś, co byłoby sprzeczne z ich opinią. Uwierzcie mi, że bardzo źle na tym wyszłam. Stałam się wtedy zupełnie inną osobą. Zatraciłam swoje "ja" pod peleryną wiecznych kłamstw i wmawiania sobie rzeczy nieadekwatnych do mojej osoby. Dałam się omamić, a później i tak zostałam przez nich jeszcze bardziej znienawidzona. Wtedy zrozumiałam, że powinnam im się w którymś momencie postawić. Pokazać, że jestem tym kim chcę być, że jestem sobą. Wyrazić swoje zdanie, mówić otwarcie o tym, co myślę i przede wszystkim się tego nie bać. Zrozumiałam, że życie jest zbyt krótkie, aby przejmować i sugerować się opinią innych ludzi. Każdy jest odmienny i jeśli nawet zgodzimy się ze zdaniem większości, to z kolei mniejszość poczuje się urażona. Nigdy nie będziemy w stanie dogodzić wszystkim. Ludzie zawsze będą gadać. Najważniejsze jest to, żebyśmy po protu byli szczerzy sami ze sobą i nie udawali drugiego człowieka, ponieważ zdanie również jest częścią naszej osobowości. Wystarczy nauczyć się odważnie wyrażać swoje poglądy i otwarcie mówić o tym, co myślimy. Wtedy ludzie nie wezmą nas za dziwnych, tylko za wyjątkowych. Jeśli Twoja przyjaciółka bądź przyjaciel powie Ci, że nienawidzi wokalisty, którego słuchasz, to czy przestaniesz go lubić tylko dlatego, że tak powiedzieli? Nie. Nie możesz tak postępować, ponieważ właśnie w taki sposób "giniesz" pod presją nakładaną przez społeczeństwo. Jeśli Twoja odmienność jest akceptowana przez osoby, z którymi przebywasz to trzymaj się ich, a innych odsuń ze swojego otoczenia. Musisz zajrzeć do swojego wnętrza i odnaleźć w nim odwagę. Jeśli już to zrobisz, wtedy idź naprzód i otwarcie wykrzycz światu swoje własne zdanie. Jeśli jeszcze jej nie odnalazłeś to właśnie po to tutaj jestem :). Grunt to żebyś miał własne mniemanie i nauczył się je wyrażać.


,,Miej własne zdanie i podejmuj decyzje zgodnie z własnym sumieniem, nawet jeśli będziesz musiał się komuś sprzeciwić." ~ B.Pawlikowska 



Skarby moje kochane, naprawdę nie wiem, jak mam Was przepraszać. Jestem na siebie okropnie zła, ponieważ post miał pokazać się już ponad miesiąc temu i jest to najdłuższa jak dotąd przerwa na moim blogu. Mam jednak nadzieję, że mi to wybaczycie ... 
Poprzedni miesiąc był dla mnie katorgą, a ostatnie dwa tygodnie istnym koszmarem, ponieważ spędziłam je w szpitalu. Nie miałam dostępu do laptopa, a sama nie byłam nawet w stanie czegokolwiek napisać. Nie chcę się tutaj rozpisywać, ani informować niepotrzebnie czym było to spowodowane. Jeśli ktoś chciałby wiedzieć to jestem już dostępna prywatnie i możecie do mnie pisać. Teraz powoli wracam do zdrowia zarówno fizycznego, jak i psychicznego, więc jest lepiej.
Od razu po powrocie do domu zaczęłam pisać dla Was post, a właściwie nanosić poprawki na tekst napisany przez Klaudię, której z tego miejsca chcę bardzo, ale to bardzo podziękować, ponieważ gdyby nie ona to prawdopodobnie pisałabym tą notkę jeszcze następny tydzień. Klaudia pomogła mi posklejać myśli w jedną całość, podczas gdy moje były w totalnej rozsypce, dlatego jestem jej niezmiernie wdzięczna. Kocham Cię, skarbie!
Nie chcę już Wam nic obiecywać, ponieważ niezbyt mi to wychodzi, ale powiem tak - jeśli nic nie stanie mi już na przeszkodzie, to postaram się, aby od dziś posty pojawiały się systematycznie, czyli co tydzień. Mam nadzieję, że ktoś jeszcze ze mną został :). 
Dzisiaj notka na koniec postu jest pewnie dłuższa niż on sam, za co również przepraszam, ale po prostu musiałam Was o wszystkim poinformować i przeprosić.
Teraz już, tak jak mówiłam, zapraszam na mojego maila, jeśli macie jakieś pytania lub prośby o jakąkolwiek pomoc: juliaczaikowska@wp.pl
Mam nadzieję, że do zobaczenia za tydzień :). Pamiętajcie, że baaaaaaardzo Was kocham . Do napisania. Trzymajcie się ciepło, skarby. Papa!

Na koniec takie luźne pytanka, nie odnoszące się do tematu postu :).

Jaką macie średnią na koniec tego roku szkolnego?

Do jakiej klasy idziecie po dwóch miesiącach laby?

Jakie macie plany na wakacje?

niedziela, 3 maja 2015

♥ Lose a thousand times ... once win ♥

,, Trzeba czasami tysiące razy przegrać,
by raz wygrać "



Bez przerwy w naszym życiu spotykamy się z różnymi okolicznościami lub przeżyciami, jednak każde z nich ma w końcu swój kres. Jednym razem jest to dla nas szczęśliwe zakończenie, zaś zdarza się również tak, że schyłek kończy się upadkiem. Kiedy ponosimy klęskę kilka razy z rzędu, budzi się w nas przeświadczenie, że już nigdy nie odniesiemy zwycięstwa, że zawsze będziemy na tej przegranej pozycji. Przenigdy nie powinno nasunąć Wam się na myśl takie nastawienie. Trzeba zrozumieć to, że nawet jeśli stale doznajemy porażek, los wiecznie sobie z nas drwi, to powinniśmy wyjść mu na przeciw, a nie ulegać i kapitulować. Należy wstać i walczyć, wierzyć w to, że w końcu odniesiemy zwycięstwo, nawet jeśli po drodze mamy upaść jeszcze sto razy. W końcu każdy z nas wyruszył kiedyś ze startu, podążył drogą "życie" i każdy z nas gdzieś tam ma swoją metę. Czasem musimy zostać zranieni, by stać się silniejszym. Zawieść, by wiedzieć. Stracić, by zyskać. Rozpaść, by na nowo stać się całością. Czasem musimy tysiąc razy przegrać, by raz wygrać.

Trzeba czasami tysiąc razy przegrać 

Nasze życie to pasmo zwycięstw i porażek, zaś bardziej w pamięci zachowują się te niepowodzenia. Patrzymy na innych i widzimy ich sukcesy, pojawia się wtedy coś na kształt zazdrości, a przecież nie powinno tak być. Często nie zauważamy swoich wygranych, większą uwagę przykuwając do błędów. Ale każdy z nas przecież musi ponosić klęski, jest to nieodłączna część ludzkiego życia. Jeden przeżyje ich pięć, a inny może nawet tysiące, ale w końcu nadejdzie taki czas, że wszyscy będziemy zwycięzcami. Musimy nauczyć się ponosić dyskredytacje i wierzyć w to, że nawet jeśli ulegniemy to na końcu zatriumfujemy. To jest tak samo jak z różnego rodzaju konkursami bądź zawodami. Jestem przekonana, że każdy z Was brał kiedyś udział w jakimś turnieju lub zakładzie, który zakończył się na Waszą niekorzyść. Budzi się w nas wtedy dziwne uczucie, uczucie rezygnacji, przygnębienia i świadomość, że jesteśmy na straconej pozycji. Tak dzieje się nawet po jednorazowym incydencie, a gdy przydarza nam się to częściej? Wtedy jesteśmy już radykalnie załamani i rozgoryczeni, a jedyne, co przychodzi nam na myśl to to, że śmiało możemy nadać sobie tytuł "ofiary losu". Ale przecież nie o to w tym wszystkim chodzi ... Jeśli ponieśliście porażkę, uśmiechnijcie się następnego dnia, niech wszyscy zobaczą, że jesteście silniejsi, ponieważ to właśnie porażki Was takimi czynią.


By raz wygrać 

Dlaczego jest właśnie tak, że rzadko zwracamy uwagę na odniesione zwycięstwa? Może i wygrana jest dla nas czymś ważnym, czymś, co sprawia, że stajemy się dumni i zadowoleni, ale coraz częściej dzięki sukcesowi stawiamy jeden krok ku szczęściu, a przez porażkę cofamy się trzykrotnie. Wszystko to, co opisałam przed chwilą istnieje, ale tylko i wyłącznie w naszej wyobraźni. Porażka jest wyłącznie stanem umysłu. Nikt nigdy nie zostaje tak naprawdę pokonany, dopóki nie zaakceptuje swojej porażki jako stan rzeczywisty. To ta inwencja siedząca w głowie popycha nas do rozumowania w ten sposób, lecz prawdą jest to, że przegrywając - nie cofamy się, ponieważ często porażka przybliża nas do zwycięstwa. Musimy w końcu uświadomić sobie, że aby wygrać trzeba najpierw przegrać, ale ta nagroda na pewno gdzieś tam na nas czeka. Gdyby nasze życie składało się tylko z powodzeń, byli byśmy zbyt zuchwali, aby nauczyć się akceptować porażki. Osoby mające w życiu "za dobrze" są wyniosłe i nie dopuszczają do siebie myśli o wpadce. Musimy przegrywać, aby zwyciężyć, nawet jeśli ma mieć to miejsce tylko jeden jedyny raz. Powiem tyle - warto. W momencie, kiedy upadniemy, musimy się podnieść, ponieważ zwycięzca nigdy nie rezygnuje, a rezygnujący nigdy nie zwycięża.


Coś ode mnie 

Do tej pory moja życiowa droga nie była usłana kwiatami, a wręcz przeciwnie - pełno było w niej rozkopów, w które wiecznie wpadałam. Można powiedzieć, że przegrałam już ponad tysiąc razy, ale to właśnie w niedalekiej przeszłości odniosłam zwycięstwo. Teraz właśnie czuję, że każda zaznana przeze mnie porażka sprawiła, że za każdym razem wstawałam z nową nadzieją, uczyniła mnie silniejszą i przybliżyła do tego, co mam dzisiaj. Być silnym to nie znaczy zawsze zwyciężać. Prawdziwa siła tkwi w podnoszeniu się z klęski. W pewnym momencie byłam już na skraju wytrzymałości i przy którymś niepowodzeniu z rzędu chciałam się poddać, ale na szczęście w porę zrozumiałam pewną rzecz - porażka jest elementem sukcesu. Pamiętajcie, że pogrom to siniak, a nie tatuaż. Często boimy się tego, że czeka na nas kompromitacja, a to cofa nas przed osiągnięciem triumfu. Zrezygnować z marzeń ze strachu przed porażką, to jak popełnić samobójstwo ze strachu przed śmiercią. To przegrana, a nie sukces, pcha świat do przodu, ponieważ porażka zazwyczaj oznacza, że ktoś przekroczył granicę komfortu, spróbował czegoś nowego, sknocił coś, ale czegoś się przy tej okazji nauczył. Aby odnieść zwycięstwo, Wasze pragnienie musi być większe niż strach przed upadkiem. Dla mnie, porażka w czymkolwiek jest czymś tymczasowym. Sukces to również przechodzenie od porażki do porażki, bez utraty entuzjazmu. Porażka mówi mi po prostu, że zrobiłam coś źle, to jest ścieżka, która prowadzi mnie do sukcesu i prawdy. Nieważne ile było porażek. Pomyśl ile jeszcze w życiu czeka Cię zwycięstw.
Dokładna definicja naszej wygranej została zapisana w jednym działaniu:
SUKCES = 1% EFEKTÓW + 99% PORAŻKI


"Nie trafiłem do kosza podczas mojej kariery ponad dziewięć tysięcy razy. Przegrałem niemal trzysta meczów. Dwadzieścia trzy razy to do mnie należało oddanie decydującego rzutu i nie trafiłem. Ponosiłem w życiu porażkę za porażką. I właśnie dlatego odniosłem sukces ..." ~ M. Jordan 


Skarby Wy moje kochane, przepraszam Was za moją nieobecność, ale wynikała ona z ciężkiego tygodnia w szkole, który po prostu przytłoczył mnie mnóstwem nauki. Teraz czeka mnie troszeczkę dłuższa przerwa od liceum, ponieważ są matury, więc postaram się wszystko nadrobić i obiecuję, że post za tydzień na pewno się pojawi :).
Pamiętajcie o kontakcie do mnie w razie potrzeby: juliaczaikowska@wp.pl

Kocham Was baaardzo . Trzymajcie się ciepło :). Do następnego!

Jakie macie podejście do swoich porażek?
Czy zgadzacie się ze stwierdzeniem, że "porażka jest elementem sukcesu"?
Jak wiele odnieśliście już zwycięstw, nawet tych małych, swoich?